Sztuczna inteligencja, a szkoła…
Dziś odbyła się w naszej społeczności długa dyskusja/debata. Zastanawialiśmy się, jak współczesna edukacja powinna odnaleźć się w szybko, za szybko zmieniającej się rzeczywistości. Dyskutowaliśmy na początku w małych grupach (wymieszani uczniowie klas I, II i III + nauczyciele od 2 do 4 w grupie). Celem nie było ustalenie regulaminu, czy wymyślenie jakiś „krwawych” restrykcji… Celem była rozmowa, poznanie poglądów i przede wszystkim wyznaczenie jakiś kierunków zmian….
W dużym skrócie ustaliliśmy:
- Nie udawać, że nie ma problemu i że będzie jak dawniej…
- Podstawą szkoły jest zaufanie, samodzielność i odpowiedzialność
- Zaplanowanie i wplecenie w program zajęć wykorzystania SI – pokazanie jej zalet i wad, szans i zagrożeń. Wprowadzanie zagadnień w klasie I na informatyce, ale nie tylko. W tym roku zrobiliśmy to w drugim semestrze klasy III na informatyce P – to stanowczo za późno!
- Zmiana charakteru i ilości prac domowych
- Praca nad świadomością, że SI nie napisze za nas matury, jak również nie będzie za nas studiować i później pracować…
- Wzajemny szacunek do naszego czasu – czasu nauczyciela, czasu ucznia… Jeśli będziemy się oszukiwać, to wszyscy na tym stracą.
To była bardzo cenna dyskusja. Za rzadko w szkole mamy możliwość nieskrępowanej, szczerej rozmowy o rzeczach ważnych. Dzisiejszy temat doskonale wpisuje się w planowaną we wrześniu debatę „Po co nam szkoła?”
Poniżej grafika stworzona przez SI, gdy została poproszona o zobrazowanie problemu pracy w szkole w dobie SI…